środa, 28 sierpnia 2013
Było, minęło
Pewnego razu dwóch świętych mężów wędrowało przez las w pobliżu Neapolu.
Na pochylonych głowach mieli głęboko naciągnięte kaptury, które ograniczały im
w znacznym stopniu pole widzenia. kiedy tak szli mamrocząc modlitwy.
Doszedłszy do wąskiego strumyka zatrzymali się.
Na brzegu stała młoda kobieta w nowiutkich butach i długiej chłopskiej sukni.
Nie mogła zdecydować się na przekroczenie strumyka, najwidoczniej obawiając
się, że zabrudzi sobie suknię.
Jeden z mnichów bez chwili wahania podniósł ją i przeniósł na drugą stronę.
Delikatnie postawił ją na ścieżce. Uśmiechnęła się do niego w podziękowaniu,
a on skinął głową. Następnie ruszył wraz z towarzyszem w dalszą drogę.
Szli w milczeniu, wreszcie ów drugi mnich, niezwykle podekscytowany, przerwał je:
"Jak mogłeś to zrobić?" - zapytał wykrzywiając z dezaprobatą twarz. Jego
towarzysz pogrążony głęboko w myślach, spojrzał na niego zdumiony: "Co zrobić?"
"Jak mogłeś dotknąć tej kobiety? Podniosłeś ją, trzymałeś ją i dotykałeś jej,
jesteś mnichem".
"Och, a ty wciąż jeszcze niesiesz tę młodą kobietę?" - odparł pierwszy mnich
z iskrą rozbawienia w oku. - "Ja ją zostawiłem godzinę temu".
Tak więc Kochani, nie rozpamiętujcie tego co było. Zycie toczy się nadal i tyle dobrego może nas jeszcze spotkać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz