Zwolenników obu rozwiązań jest pewnie tyle samo co przeciwników. Z
jednej strony brak martwych okresów, płatne L4, wolne w dni świąteczne oraz
praca 8-16. Po drugiej stronie mamy satysfakcję, coś własnego, ale też ryzyko,
czy „będzie na pokrycie kosztów”, czy zarobimy na przysłowiowy ZUS.
Co wybrać?